Czemu czytelnicy literatury mainstreamowej zwykle omijają fantastykę szerokim łukiem?

Istnieje bardzo dużo wielkich i uznanych dzieł, które z całą pewnością są fantastyką. Jednak nie są fantastyką nazywane. Można by powiedzieć, że ocena dzieła zależy od jego pozycjonowania, czy otagowania. Sama literatura fantastyczna nie ułatwia zadania, bo przecież znakomita większość popularnych powieści fantastycznych nie niesie ze sobą żadnych wartości poza rozrywką, bywa że i napisaną na granicy grafomanii. To samo dotyczy zresztą wszelkiej literatury gatunkowej. Czytaj dalej

Większość ludzi uważa, że większość ludzi to kretyni. A skoro tak, to nie warto rozmawiać z nikim, kto ma poglądy inne od moich. Szybkim truchtem zmierzamy w kierunku rzeczywistości grup okopanych na stanowiskach i nie dopuszczających jakichkolwiek negocjacji. Czytaj dalej

Kilka dni temu wziąłem udział w konferencji „O Lemie i kosmosie” zorganizowanej przez Polską Agencję Kosmiczną. Konferencja odbyła się w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Moje krótkie wystąpienie zaczyna się w 4:34. Do obejrzenia tutaj.

Czy ja jestem patriotą? Nie wiem. To raczej określenie z kategorii, która nie powinna być kojarzona z autodeklaratywną formą pierwszoosobową. Coś jak „piękna” albo „przystojny”… ewentualnie „dobry kierowca”. To raczej powinien wypowiedzieć obiektywny obserwator. Kiedyś bardzo dawno temu zastanawialiśmy się z kumplami, czy pierwszego sierpnia ’44 byśmy sięgnęli po broń, czy raczej wsiedli w pierwszy samolot na zachód. To było tak bardzo dawno temu, że nawet nie wiedzieliśmy, iż nie było żadnych samolotów na zachód. Ani żadnej broni. Byliśmy dziećmi w biednym ale bezpiecznym PRL–u. Czytaj dalej

Nie jestem taka jak inne, mam iPhone’a, piję kawę ze Starbucks’a, interesuję się modą i muzyką… Taki opis przekonanej o swojej wyjątkowości nastolatki stał się już memetyczny. Poczucie własnej wyjątkowości jest powszechne i nie ma w nim niczego dziwnego. W końcu współczesna cywilizacja daje nam, jak się zdaje, niemal nieograniczone możliwości wyboru drogi. No właśnie – zdaje się. Czytaj dalej

Mam wrażenie, że już kiedyś, lata temu, napisałem ten felieton. Być może były to dwa albo trzy osobne felietony, w których snułem te ponure wizje przyszłości. Dziś z uczuciem déjà vu piszę o tym samym, ale tym razem to już nie jest futurologia krótkoterminowa, lecz obserwacja wydarzeń, które właśnie zachodzą. Czytaj dalej

Trochę taki nadmuchany film, epickością scen i muzyki próbuje podciągnąć braki fabularne i psychologiczne. Bardzo w stylu Interstellar, bardzo lemowski w przesłaniu, i w sumie dobry. Ale czegoś zabrakło, by był bardzo dobry.

Długo się wahałem między nazwaniem tego dania „ramenem staropolskim” a „ramenem babuni”. No sami wiecie, co wygrało, choć była to raczej selekcja negatywna, czyli babunia bardziej by się obraziła niż staropolacy, bo ich już nie ma. Co więcej, babunia robi doskonałe gołąbki, znacznie lepsze od tego ramenu, i mogłaby ustanowić embargo. Zatem robimy ramen staropolski […]

Nie jest do końca jasne, czym różni się żurek od barszczu białego. To znaczy – dla wielu jest to jasne, ale jasne na różne sposoby. Podejrzewam, że większość ludzi nazwie zupę zgodnie z tym, co było napisane na opakowaniu. Tę definicję pomijam. Zresztą moja definicja jest oczywiście najlepsza: żurek robi się na zakwasie mącznym, barszcz […]

Prawdziwie prowansalska potrawa, pyszna i czasochłonna jak większość przepisów kuchni francuskiej. To danie potwierdza regułę, mówiącą że żeby coś było naprawdę dobre, trzeba się uzbroić w cierpliwość.