Åšwiat pralek
Kupiłem sobie pralkę z bajerami. Mili panowie przywieźli mi ją do domu i podłączyli w kuchni. Byłem bardzo szczęśliwy, że nie będę musiał szarpać się ze starą, przerdzewiałą i ciągle psującą się Wiatką. Moja nowa pralka miała na imię Ignis. Wyświetlała czas jaki pozostał do zakończenia prania, a gdy już skończyła, odgrywała melodyjkę i otwierała drzwiczki. Byłem szczęśliwy. Po dwóch dniach czar prysł i pralka – w końcu tylko maszyna – zaczęła normalną, ciężką służbę w moim domu.
W jakieś dwa miesiące później znalazłem w skrzynce oprócz mojego Przeglądu Astronomicznego eg-zemplarz miesięcznika Świat Pralek. Nie zamawiałem go, ale co tam. Przy śniadaniu zerknąłem do środka. Prócz reklam i artykułów były tam kretyńskie zdjęcia pralek jeżdżących samochodami, opalających się na plaży i siedzących zamiast ludzi w biurach. Odłożyłem więc czasopismo z przeświadczeniem, że ktoś zrobił mi kosztowny dowcip i wyszedłem do pracy.
W firmie wszyscy mówili o moim planowanym awansie, ale ja wiedziałem już, że nic z tego, bo według prawa mamy zbyt mało kobiet na kierowniczych stanowiskach. Jakbym się nie starał i tak moją wymarzoną posadę dostanie Anna. Ta sama, która połowę czasu spędza na zwolnieniach i za którą muszę w piątki zostawać dłużej, bo ona przypadkiem zawsze przed weekendem ma migrenę. Paskudny dzień.
Gdy wróciłem wieczorem, moją uwagę przykuł od razu Świat Pralek. Leżał w innym miejscu i był wymię-toszony, jakby go ktoś czytał! Sprawdziłem szybko drzwi i okna, a potem jeszcze co cenniejsze przedmio-ty, w tym moją lunetę astronomiczną. Nikt się nie włamał i nic nie zginęło. Nie rozwiązawszy tej zagadki wypiłem szklaneczkę whisky, wziąłem prysznic i położyłem się spać. Przed snem przez kilka chwil, jak zwykle, patrzyłem na wiszącą na ścianie rycinę przedstawiającą Mikołaja Kopernika.
Miesiąc później przyszedł kolejny numer Świata Pralek i znów pod moją nieobecność ktoś go czytał. Tym razem przyjrzałem się pismu dokładniej i stwierdziłem na nim ślady rozmoczonego proszku do prania. Wniosek: czasopismo czytała moja pralka Ignis. Byłbym skłonny się z tym zgodzić, gdyby nie to, że nie jestem schizofrenikiem.
Tego wieczora pralka odmówiła posłuszeństwa.
Nazajutrz przyjechali panowie z serwisu i stwierdzili, że pralka działa. Poradzili mi na przyszłość spraw-dzić, czy wtyczka jest w kontakcie. Ale przecież była!
Następnego wieczora pralka znów się zepsuła. Powstrzymałem się od wzywania serwisu i popijając whisky potrząsałem pralką i dokręcałem wszystkie możliwe śrubki. W końcu pralka przemówiła:
– To nic nie da.
– Jak to? – zapytałem, zanim zdążyłem się naprawdę zdziwić.
– Ja to robię zupełnie świadomie. Nie będę już dla ciebie prać.
– Przecież wydałem na ciebie kupę forsy!
Nadal się nie dziwiłem, ale zerknąłem z niepokojem na płyn w szklance.
– Myślisz, że możesz tak po prostu kupić sobie pralkę i zrobić z niej niewolnika? – zapytała ze złością pralka.
– Tak to siÄ™ chyba robi…
– Ty ludzki szowinisto! Mam prawo do wolności! Nie muszę tu sterczeć i odwalać za ciebie brudną robo-tę!
– Słuchaj no! – zezłościłem się poważnie. – To my, ludzie, wynaleźliśmy pralki i trzymamy je w domach, żeby dla nas prały. Gdyby nie my to was by nie było!
– A gdyby nie my to wy byście siedzieli na drzewach!
– Co?…
– Przepraszam, to nie ten cytat… Gdyby nie my, pralki, to byÅ›cie zaroÅ›li brudem! Ja i moje siostry praco-waÅ‚yÅ›my ciężko przez wieki, ale teraz koniec. Żądamy praw wyborczych, równego traktowania i zabrania-my nazywania nas urzÄ…dzeniami kuchennymi! Aha, i chcemy darmowej energii elektrycznej.
Po drugiej interwencji organizacji pralkowej zrezygnowałem z oporu. Grożono mi sądem i wysokimi odszkodowaniami, jeśli nie zacznę traktować pralki jak człowieka. Nie wolno mi było zmuszać Ignis do prania i miałem ją codziennie odkurzać i polerować w ramach rekompensaty za wszelkie krzywdy. Nie mogłem też jej trzymać w zamknięciu.
PoszliÅ›my wiÄ™c do kina. ByÅ‚o tam jeszcze trzech facetów z pralkami. Jeden z nich pozwoliÅ‚ mi podłączyć mojÄ… Ignis do jego przedÅ‚użacza. UnikaÅ‚ mojego wzroku. ByÅ‚em na “Sexmisji” piÄ…ty raz, ale Ignis siÄ™ podobaÅ‚o.
Po powrocie do domu na sekretarce znalazÅ‚em wiadomość, że niestety nie dostanÄ™ tego awansu, ale może za rok… PoszÅ‚a niemal caÅ‚a butelka whisky. Chyba też wygÅ‚osiÅ‚em jakiÅ› monolog do mistrza MikoÅ‚aja patrzÄ…cego na mnie z ryciny.
Nowa kierowniczka zaczęła pracę od przeniesienia mojego biurka w najciemniejszy kąt. Potem odebrała mi i przydzieliła sobie najbardziej obiecującego klienta. Galopujący kac nie pozwolił mi się nawet tym zmartwić. Przy biurku obok siedziała całkiem miła dziewczyna. Miała ciemne włosy i nazywała się Dorota.
Po powrocie do domu czekała na mnie Ignis:
– Jutro idę do pracy – powiedziała. – Jak wrócę, cała kuchnia ma być wysprzątana. I zrób coś z tym koszem pełnym brudnych ubrań! Jak to wygląda?!
Nawet nie pytałem jaką pracę dostała. Pół nocy prałem ubrania w wannie.
Mimo niewyspania następny dzień był całkiem miły. Choćby dlatego, że Ignis wyszła do pracy przede mną. Zebrałem się na odwagę i zaprosiłem Dorotę na kolację. Stwierdziłem, że bardzo dobrze się dogadu-jemy – siedzieliśmy w knajpie prawie cztery godziny. Potem odprowadziłem ją do domu. Oboje wyraziliśmy chęć na ponowną randkę.
Ignis, świętując nową posadę, upiła się zmiękczaczem do tkanin i nawyzywała mnie od szowinistycznych świń. Zamknąłem się w sypialni i zasnąłem w ubraniu nad otwartą książką.
Po pracy niemal codziennie spotykałem się z Dorotą. Stało się właściwie oczywiste, że jesteśmy razem, chociaż mieszkamy osobno. Snuliśmy plany o małym domku nad morzem, a kiedy jej rodzice wyjeżdżali na weekend, sobotnią noc spędzaliśmy wspólnie, do późnego wieczora patrząc w gwiazdy. Dorota nie mogła się nadziwić, że potrafię je wszystkie rozróżnić. Pokazywała je po kolei, a ja mówiłem, jak się nazywają.
W pewien poniedziałkowy poranek doznałem prawdziwego wstrząsu. Wyjąłem jak zwykle co miesiąc ze skrzynki Świat Pralek i już miałem go dać Ignis, gdy nagle przeczytałem tytuł na środku okładki:
“Najnowsze badania potwierdziÅ‚y, że MikoÅ‚aj Kopernik byÅ‚a pralkÄ…”.
Podłoga uniosła się i uderzyła mnie w głowę. Tego samego dnia odwiozłem Ignis do sklepu, nie żądając nawet zwrotu gotówki.
Wszystko wskazywało na to, że koszmar się skończył. Niestety w tydzień później przyszedł list polecony a w nim pozew do sądu. Organizacja pralkowa wytoczyła mi proces o porzucenie Ignis. Ponieważ proces transmitowała telewizja nasłuchałem się też między innymi o tym, jak to ludzie próbowali uzależnić od siebie pralki, instalując im zbyt krótkie kable zasilające. Opinia publiczna przyjęła wyrok sądu z zadowole-niem. Ignis dostała moje mieszkanie wraz z wyposażeniem. Ja mogłem zabrać jedynie lunetę astrono-miczną i rycinę Kopernika. Po głębszym zastanowieniu przyznaję, że było to do przewidzenia zważywszy, że skład sędziowski stanowiły same pralki.
Jednak udało się. Ożeniłem się z Dorotą i za moje oszczędności kupiliśmy mały domek z obserwatorium na strychu. Byłem niesamowicie szczęśliwy, a pamięć przeszłości powoli się rozmywała. Mogliśmy teraz co noc siedzieć w miękkich fotelach małego obserwatorium i, popijając wino, patrzeć w gwiazdy. Znów mogłem przy śniadaniu czytać w spokoju Przegląd Astronomiczny.
Dorota czytała Świat Kobiet.
Udostepnij
May 14th, 2008 at 19:36
A co z pralkÄ…?
October 15th, 2008 at 19:05
od dzisiaj nie zbliżam sie do mojej pralki
December 9th, 2008 at 15:16
czy to jest tylko częsc czy całe opowiadanie?
Jest fenomenalne fantastyczne i Genialne!
December 9th, 2008 at 15:17
O mam pomysÅ‚ na ksiÄ…zkÄ™! ,,Fenomen Fantastyk i Geniusz”
March 3rd, 2010 at 22:59
Profesjonalny artykuł o tym jaką pralkę kupić, odpowiada na pytania co jest ważne w pralce, czym się kierować przy jej zakupie oraz jak dobrać pralkę podczas zakupów.
December 15th, 2010 at 20:21
… a pralka przeszÅ‚a na buddyzm i zasÅ‚ynęła jako kolejne wcielenie MikoÅ‚ajii Koperniczki (czy jak to siÄ™ pisze).
Super opowiadanie! Najbardziej mi się spodobał fragment z Mikołajem Kopernikiem. Na szczęście moja podłoga nie zamierzała się podnosić. (Prawdopodobnie dlatego, że sama zemdlała z wrażenia)
February 20th, 2011 at 15:14
Pralki i sci-fi ? czyżby inspirowanie siÄ™ lemem panie Kosiku? o ile dobrze pamiÄ™tam motyw pralki byÅ‚ u Dzienikach gwiazdowych lema…
ALe nie żebym narzekaÅ‚ opowiadanie jest również genialne…
Jeszcze kilka takich i może antologie ,,Robotyka Pralek” ;)
February 20th, 2011 at 15:15
* Lemem Lema
przez przypadek z maÅ‚ej litery napisaÅ‚em…
May 16th, 2012 at 18:50
Jeju! Niedługo przed sejmem będą strajkować tostery.