Sonda czasoprzestrzenna
Kiedy dawno temu uczyłem się w szkole o Drugiej Wojnie Światowej, o Powstaniu Warszawskim, były to dla mnie wydarzenia równie abstrakcyjnie odległe jak Bitwa pod Grunwaldem. Obecni uczniowie szkół podstawowych prawdopodobnie tak samo odbierają Stan Wojenny i obrady Okrągłego Stołu.
Gdy ogłoszono Stan Wojenny miałem dziesięć lat. Pamiętam, jak z kolegami włamaliśmy się do transportera opancerzonego Skot i bawiliśmy się znalezionym w środku Kałasznikowem załadowanym ostrą amunicją. Na szczęście nie wiedzieliśmy jak się go odbezpiecza. Skot, pilnujący naszych paru bloków, nie miał ogrzewania postojowego (a zima 1981 była porządna), więc żołnierze spędzali czas w pobliskim barze/restauracji Semafor. Skot nie miał również jakichkolwiek zamków, co sprawiało, że każdy odważny/głupi, mógł się dostać do środka. W sumie… to nie jest jakaś specjalnie zajmująca historia, prawda? Co innego, gdyby cofnąć się w czasie nieco dalej.
Wczoraj spędziłem pół dnia z wujkiem Henrykiem, który ma 97 lat i dorastał w Drugiej Rzeczpospolitej, w czasach, gdy światem rządziła Wielka Brytania, Stany Zjednoczone były zajęte izolacjonizmem, a Stalin dopiero co przestał nosić pieluchy. Gdy wybuchła wojna, wujek miał szesnaście lat.
Przez kilka godzin słuchałem opowieści z przedwojennej Warszawy, z niemieckiej inwazji na Polskę, z czasów okupacji, z Powstania Warszawskiego, z dwóch obozów koncentracyjnych i o miłości, która rozpoczęła się w obozie, a skończyła powstaniem nowego drzewa genealogicznego.
Żaden film dokumentalny, żaden portal historyczny, żadna książka, nie oddadzą tego poziomu realności podróży w czasie, co rozmowa na żywo z kimś, kto opowiada o własnych doświadczeniach. Każde moje pytanie było jak sonda czasoprzestrzenna, wysłana osiemdziesiąt-dziewięćdziesiąt lat wstecz i wracająca z odpowiedzią z innego świata.
Do tej pory wracam do siebie po tej rozmowie.
Udostepnij
November 13th, 2019 at 21:08
Może by Pan spróbował to spisać, póki jest na świeżo?
November 14th, 2019 at 23:45
Jest nagranie. Rozważam wykorzystanie go fabularnie.
December 6th, 2019 at 10:24
Podobne odczucia mam słuchając babci, która miała przyjemność wytrzymywania panów Hitlera, Stalina i Bandery we wiosce pod Łuckiem, nie licząc wycieczki do Kazachstanu i przez pół Ukrainy. Aż dziw, ilu ludzi – Niemców, Rosjan, Ukraińców, polskich bandytów, słowackich złodziei – musiało w krytycznej chwili nie pociągnąć za spust, bym tu siedział i nudził. Propagandówki ku ujarzmieniu serc, których uczą nas w szkołach jako historii, nigdy tego nie sięgną.
Dobrze, że nagrane, to jest wartościowe. Nie, żebyśmy się czegoś z tego nauczyli, ludzkość skazana jest na to, by znać historię, a mimo to wiecznie ją powtarzać. Ale może nauczyć się jednostka. Jeśli ktoś przeczyta wiele takich historii z wielu punktów widzenia, jeśli to przemyśli, może kiedyś, w krytycznym ułamku sekundy – nie pociągnie za spust.