Narzepki
2020/12/07, MondayParę osób pytało o narzepki (moral patches) z logiem serii FNiN. Zrobiliśmy je i są już dostępne w sklepie internetowym Powergraphu. Zresztą jest tam też trochę innych gadżetów. Także, częstujcie się :)
Parę osób pytało o narzepki (moral patches) z logiem serii FNiN. Zrobiliśmy je i są już dostępne w sklepie internetowym Powergraphu. Zresztą jest tam też trochę innych gadżetów. Także, częstujcie się :)
Plecak raczej z tych droższych, bardziej w cenie Maxpedition niż 5.11 Tactical czy Helikon-Tex. Początkowo wzbudzał we mnie mieszane uczucia, a teraz, po czterech latach… nic się nie zmieniło. Oglądając poniższe obrazki, weźcie pod uwagę to, że plecak ten nieco przerobiłem. Polecam więc również zapoznanie się z literkami.
(more…)
Pióro to jeden z głównych atrybutów pisarza. Dla większości pisarzy dziś to już tylko symbol, bo na co dzień używają komputera, a jeśli coś w ogóle notują na papierze, to co najwyżej ogryzionym długopisem. Niemniej istnieją jeszcze atawistyczni przedstawiciele tej profesji, którzy cenią sobie… może nawet nie tyle tradycję, ile pewne rytuały związanie z pisaniem. Ja się do nich zaliczam, bo do sporządzania notatek używam właśnie pióra wiecznego. (more…)
Seria plecaków Rush to kolejno pięć modeli od najmniejszego: 6, 10, 12, 24 i 72. Jakoś tak dziwnie się złożyło, że wszystkie miały zaszczyt dostąpić używania przeze mnie. O modelu Rush 10 pisałem już kiedyś – to plecak typu sling, czyli z jedną szelką. Model 12, o który kilka słów napiszę teraz, to najmniejszy „prawdziwy” plecak, z klasycznymi szelkami. Wszystkie plecaki serii mają wiele wspólnych cech, uznałem że dla ułatwienia odbioru trochę się powtórzę, żeby zgromadzić wszystkie informacje w jednym miejscu.
(more…)
Jeżeli potrafię coś zrobić, to tego nie kupuję. I potem nie mam. Ale to akurat nie ten przypadek, bo tym razem doprowadziłem sprawę do końca. Musiałem odreagować po wypchnięciu książki do druku, a bilonówka była czymś, czego mi od dawna brakowało. Noszenie monet luzem w kieszeni sprawdza się bowiem tylko w przypadku, jeżeli w tej kieszeni nie ma nic poza monetami. Jeżeli są tam klucze, scyzoryk, zapalniczka i pinglacz do fluskaków, to wydobywanie monet staje się czynnością na tyle uciążliwą, że ją sobie odpuszczamy. W efekcie dostajemy resztę w postaci kolejnej porcji monet, co tylko prowadzi do eskalacjo problemu. (more…)
Niezły plecak na rower, niezły do miasta, ale na wycieczkę w góry już niekoniecznie. Plecak posiada tylko jedną szelkę, a konstrukcję taką producent, czyli 5.11 Tactical, określa mianem „sling bag”. Główna zaleta tego rozwiązania jest oczywista: jednym ruchem można plecak przesunąć do przodu i wyjąć coś z niego bez zdejmowania. Przydaje się to również np. w zbiorkomie. Główna wada też jest oczywista, bo jakby dobrze nie była uszyta szelka, nie rozłoży ciężaru tak dobrze, jak dwie szelki. (more…)
Obudowa Love Mei Powerful to obłożony miękką gumą dwuczęściowy odlew aluminiowy. Całość trzyma się razem dzięki sześciu małym śrubkom, a ekran chroni dodatkowa szyba. Po co komu taki wynalazek? Jak to po co?! Żeby przypadkiem nie rozwalić telefonu na polowaniu albo podczas nocnej akcji GROM-u. (more…)
Do naszych czasów dotrwały zasoby jedynie tych bibliotek sumeryjskich, których działalność zakończyły pożary. Ten pozorny paradox wynika z ówcześnie używanych nośników danych, a były nimi gliniane tabliczki. Niewypalona glina jest mało trwała, wypalona może przetrwać dziesiątki tysięcy lat. Tak więc pożar zrobił im CTRL + S. Nie łudźmy się, że nasze wpisy na fejsie przetrwają tyle, ale notatki na papierze już mogą. (more…)
Ławeczki siłowniane żyją krócej niż ludzie. Moja z piwnicznej siłowni ma ponad dziesięć lat i przestała nadążać za współczesnością. Miałem więc wybór: wymienić ją na nową lub zmodernizować. W piwnicy nie ma miejsca na dodatkowe przyrządy, na przykład na takie do ćwiczenia nóg. Postanowiłem więc niewielkim kosztem dodać do ławeczki gniazdo do mocowania dodatkowego osprzętu i tym samym sprezentować jej drugą młodość. No OK, godną starość, ale zawsze. (more…)
Rzeczy się naprawia. Niektórych rzeczy nie warto naprawiać, niektóre warto. Noszę tę samą kurtkę skórzaną od szesnastu lat i wcale nie jestem jej pierwszym właścicielem. Jest zrobiona z naprawę solidnej skóry, dwa razy wymieniałem w niej podszewkę, trzy razy wymieniałem suwak i kilka razy ją „modernizowałem”. Taką kurtkę warto naprawiać. (more…)
To danie zasadniczo austriackie, ale nie istnieje prawo zabraniające przygotowania go we włoskich Dolomitach, na zaśnieżonej polanie na wysokości 1750 m n.p.m., przy minus pięciu stopniach i wietrze. Z racji warunków przygotowałem to danie trochę na skróty, co jednak nie umniejsza jego walorów smakowych. Szczerze mówiąc, te warunki tylko walory smakowe podbijają. (more…)
Po co taki zegarek, zapytacie? To zależy, czy traktuje się ten gadżet bardziej użytkowo, czy bardziej jako element biżuterii. Niektórzy dodatkowo traktują go jako lokatę kapitału lub zabezpieczenie na trudne czasy. Zapewniam Was, że jeśli nadejdą naprawdę trudne czasy, to sprzedanie zegarka będzie trudniejsze niż sprzedanie pary dobrych butów. No chyba, że będzie to Patek za pół miliona złotych – wtedy może uda się go wymienić na bochenek chleba. (more…)
Nie ma w tym nic złego, jeśli w przerwie między tworzeniem dzieł wielkich, muśniemy nieco przyziemnej codzienności. Byle muskanie owo nie było zanadto przyziemne. Wczoraj strzelił kieliszek. Ot, przeciąg poruszył firanką zbyt mocno, a może niezdarna służka w trakcie zmywania myślami była już przy spotkaniu ze swoim lubym, gdzieś pod wierzbą? Tego nie rozstrzygniemy. Jedyne, co pewne, to że wczoraj strzelił kieliszek. (more…)
28 grudnia, 16:45, godzina po zachodzie słońca. Doskonały moment na przerwę w wycieczce rowerowej i piknik połączony z przygotowaniem zupy chrzanowej. Ani pora roku, ani pora dnia, ani zimno, ani zapadający zmrok, ani deszcz… nic, zupełnie nic nie powstrzyma prawdziwego gadżeciarza przed wypróbowaniem nowego gadżetu. W tak (nie)sprzyjających warunkach przetestowałem nowy minimalistyczny zestaw Stanleya. (more…)
Sprowadziłem ten plecak prosto od producenta, gdy dopiero co wszedł do produkcji, zapłaciłem cło i dzień później wsiadłem w samolot do Rzymu. Plecak zwiedził ze mną Colosseum, Watykan, Panteon i kilka co ważniejszych miejsc, gdzie rodziła się nasza cywilizacja, a przede wszystkim kilka naprawdę niezłych knajp. Maxpedition Zafar to jeden z najwygodniejszych plecaków, jakich używałem. A jednak postanowiłem się go pozbyć. (more…)
Tym, którzy posiadają gadżet określany mianem power bank, wpis ten wyda się banalny. Ale pozostałych może zaciekawić. Nie odkrywam Ameryki, tylko podpowiadam, co się może przydać. Znam ludzi, którzy trzymają w domu zapasy na najbliższy wieczór i jeśli rano będzie zamknięty sklep osiedlowy, to nie zjedzą śniadania i zaczną przymusową głodówkę przed południem. A jeśli sklep pozostanie zamknięty przez tydzień – umrą z głodu. Oni na tę stronę nie zaglądają, więc tę grupę też mogę skreślić. Jeśli już ten genialny gadżet macie, nie czytajcie dalej. Pozostałych zapraszam do lektury. (more…)
Po co komu długopis taktyczny, można zrozumieć – choćby po to, by w połączeniu z notesem Rite in the Rain pisać niezależnie od pogody pod ostrzałem germańskiego lub ruskiego oprawcy (da się nawet pod wodą). Odpowiedź na pytanie, czemu może służyć taktyczne pióro wieczne, jest trudniejsza. Wystarczy przecież wysoka wilgotność powietrza, by pióro stało się niemalże kompletnie nieprzydatne. Że o deszczu nie wspomnę. (more…)
Ta nazwa jest nieco masłomaślana, więc ją rozszyfruję. CanteenShop to amerykańska firma produkująca i sprzedająca sprzęt survivalowy, a Stainless Steel Canteen to jeden z ich własnych produktów - manierka ze stali nierdzewnej. W Europie trudno ją kupić, więc mój egzemplarz sprowadziłem z USA. Warto było się tak starać? Owszem, zaraz wyjaśnię dlaczego. Ale ostrzegam, niezainteresowanych tematem ten wpis zanudzi. (more…)
Nie ma wątpliwości, że kupowanie walizki zrobionej z aluminium ma mniej więcej tyle sensu, co pisanie piórem wiecznym w czasach powszechnego dostępu do długopisów i cienkopisów. Oraz do edytorów tekstu. W sumie więc zakup pozornie bez sensu, ale jednocześnie jakaż stylówa! (more…)
Może pracować do góry nogami, daje się rozładować niemal całkowicie bez widocznego uszczerbku na pojemności, a przy tym jest naprawdę bezobsługowy. Kontrola poziomu elektrolitu? Nie ma ani po co tego robić, ani jak. Tam nie ma żadnej nakrętki, żadnej klapki, obudowa jest sklejona na stałe. Ale chyba najważniejszą zaletą tego akumulatora jest odporność na mróz. Przy temperaturze -20 st. C spadek mocy rozruchowej wynosi około 20%, podczas gdy standardowy akumulator nie pierwszej młodości nie będzie miał siły nawet raz zakręcić rozrusznikiem. (more…)