Szwajcarska pułapka
2009/09/29, TuesdayNiezła chamówa. Zaprosić wybitnego artystę na przegląd jego twórczości, po czym uwięzić go i zaplanować wydanie w tryby obracającej się bezwładem machiny prawniczej zza oceanu. (more…)
Niezła chamówa. Zaprosić wybitnego artystę na przegląd jego twórczości, po czym uwięzić go i zaplanować wydanie w tryby obracającej się bezwładem machiny prawniczej zza oceanu. (more…)
Nie jestem fanem Quentina Tarantino, ale go doceniam. Na Death Proof wytrzymałem tylko pół godziny. Miałem w ręku pilota, a wtedy łatwiej o decyzję. Inne jego filmy obejrzałem w całości i z większą przyjemnością - nie korciło mnie tak bardzo, by przełączyć kanał. Na Bękarty wojny poszedłem do kina i zasadniczo jestem zdania, że film ten powinno się obejrzeć właśnie w kinie i to wcale nie za sprawą efektów specjalnych, tylko tego, co można by nazwać starą dobrą szkołą połączoną z talentem. Tarantino potrafi tak poprowadzić aktorów, by wycisnąć z nich wszystko. Dopracowany scenariusz i doskonałe aktorstwo sprawiają, że piętnastominutowa scena rozmowy wystarcza, by zbudować napięcie, na które Emmerich musiałby wydać milion dolarów. W sporej, jeśli nie przeważającej części filmów hollywoodzkich, po usunięciu efektów specjalnych zostałby biały ekran. W przypadku filmów Tarantino usunięcie efektów nie zaszkodziłoby filmowi w zauważalny sposób. (more…)
W umowie gwarancyjnej Toyoty Land Cruiser jest disclaimer mówiący, że serwis może odmówić naprawy gwarancyjnej, jeśli samochód był eksploatowany w terenie. Tymczasem Toyota Land Cruiser to samochód zdecydowanie terenowy, reklamowany jako prawdziwy twardziel. Można przypuszczać, że inni producenci aut terenowych umieszczają w swoich umowach podobne zapisy. Czemu? Większość z tych samochodów nie nadaje się do jazdy terenowej - pierwsze odpadną plastikowe zderzaki. To pogoń za optymalizacją procesu produkcyjnego i eksploatacji oraz za maksymalną redukcją kosztów. Z utwardzonych dróg zjedzie 5% użytkowników samochodu terenowego, a mniej niż 1% ruszy w prawdziwy teren. 99% zapłaciło kupę kasy za złudzenia, że będą mogli wjechać w krzaki. Nie zrobią tego oczywiście, bo już się pocą na myśl o rachunku od lakiernika. Dla producenta te 99% znaczy więcej niż 1%, co poniekąd oczywiste. Tworzy więc samochód tak, by zadowolić większość i zapiąć budżet. Ów mniej niż 1% niemile się zdziwi, gdy samochód odmówi pracy w trudnych warunkach. Oczywiście są produkowane samochody, nawet specjalne wersje europejskiego Land Rovera, czy wspomnianej Toyoty, które są prawdziwymi twardzielami bez elektroniki i słabych elementów. Są również firmy zajmujące się przystosowywaniem samochodów do wypraw dookoła świata, co obejmuje również usunięcie ile się da elektroniki. Nie da się jednak takiego samochodu zarejestrować w EU. (more…)
Jak sugeruje nazwa, nie jest to danie specjalnie wykwintne. Ba! Ono w ogóle nie jest wykwintne. Wymyśliłem je w Londynie (to też sugeruje nazwa), chcąc przyrządzić coś, co w moim wyobrażeniu mogą gotować zapracowane angielskie panie domu, kiedy ich mężom obrzydną dania z mikrofalówki. Nie wiem, na ile to moje wyobrażenie jest bliskie prawdy, ale całkiem niechcący powstała potrawa szybka i prosta w przyrządzeniu, a co najważniejsze zjadliwa. Drwale kanadyjscy i nawróceni wegetarianie byliby ukontentowani (trudne słowo). (more…)
17-go września 1939 roku Związek Radziecki napadł na Polskę. Zrobił to samo, co Niemcy dwa tygodnie wcześniej. O siedemnastym września mniej się mówi, bo data ta, choć równie ważna, nie jest tak symboliczna - przecież wojna już trwała. Przez mroczne lata wczesnego PRL-u nie wolno było o tej napaści wspominać. Mnie jeszcze uczono w szkole, że Armia Czerwona wyszła naprzeciw Wehrmachtowi, by powstrzymać jego marsz na wschód, że był to zwykły manewr taktyczny. O tym, że linia, na której obie armie się spotkały, nie była wynikiem przypadku, tylko politycznej umowy, dowiedzieliśmy się później.
Okupacja niemiecka trwała kilka lat, radziecka kilkanaście, po czym przeszła płynnie w nadzór z groźbą interwencji zbrojnej w tle. Warto pamiętać, że do roku 1989 Polska była terytorium zależnym od ZSRR, oraz że tej zależności zawdzięczamy zacofanie technologiczne i kulturowe, z którego nie wygrzebaliśmy się przez dwadzieścia lat wolności.
Piszę to ku przypomnieniu, jak tworzyła się nasza historia i jak potem tę historię fałszowano. Obyśmy więcej do czegoś takiego nie dopuścili.
– Dokończmy te Scrabble – powiedziała Nika. – Ile mamy punktów?
Net skrzywił się niechętnie.
– Męczysz mnie, kobieto. Ja mam dwieście czternaście, Felix dwieście osiemdziesiąt osiem, a ty trzysta pięć. Dobra, grajmy…
Pochylili się nad planszą i… zamarli. Litery były ułożone w zupełnie inne wyrazy, niż to zapamiętali.
– Ktoś nam zrobił psikusa – powiedział Net. – A miałem plan, żeby dołożyć „Ko” przed „Palenie”.
– „Kopalenie”? – Felix spojrzał na niego ze zdziwieniem.
– Jak koedukacja. Wspólne palenie. Kominka na przykład. Co dwie zapałki to nie jedna.
– Tu jest coś napisane. – Nika wskazała środek planszy. Większość liter leżała zupełnie chaotycznie, nie tworząc wyrazów, a nawet w miejscach, gdzie nie pozwalały na to reguły gry. Jednak wszystkie mieściły się na kwadratowych polach. To wykluczało podejrzenie, że plansza została przypadkowo trącona. Dziewczyna przekrzywiła głowę i próbowała odszukać ciągi liter, które miały jakiś sens. (more…)
An accidentally launched rocket is revolving on the circumterrestrial orbit and will soon fall onto Warsaw. Who will win the race against time? Three teenagers, scientists from The Institute of the Exceptional Research or maybe The Little Army?
The ever-day reality of a Warsaw gymnasium, crazy events and inventions, great humour and a grain of seriousness - that is the recipe for the book loved that the young reader fell in love with.
Zgodnie z obietnicą, link do nagrania z programu na stronie Radia Kraków, oraz alternatywny link do samego wywiadu na stonie Fanclubu FNiN.
Ostatnie kilkaset lat to nie był dobry czas dla Polski. I nie bardzo mógł być. Stosując gdybologię, moglibyśmy wykazać, że upadek pierwszej Rzeczypospolitej był prosty do uniknięcia, jak i do uniknięcia były rozbiory, ale mocarstwem regionalnym być nie mogliśmy z powodu naszego położenia geopolitycznego. Teraz sytuacja się zmienia i jeśli nie skopiemy sprawy, za kilkadziesiąt lat Polska może być postrzegana na równi z Francją czy Niemcami. Przedtem trzeba jednak spełnić kilka warunków, spośród których najważniejszym jest budowa, czy właściwie odbudowa elit niszczonych kolejno przez Zaborców, Faszystów i Komunistów. Elity kulturalne, naukowe i polityczne to głowa narodu. Polska w tym momencie ma tę głowę karykaturalnie małą, a wysiłek narodu zdaje się iść w budowę tłustego brzucha. (more…)
Nie po raz pierwszy Rafał Kosik w sposób humorystyczny podkreśla absurdalne mechanizmy, szkolne, polityczne, dziennikarskie, czy decyzyjne - na prawie każdym szczeblu. Oczywiście wszystkie te smaczki są tylko dodatkiem do całej intrygi. Niemniej jednak wciąż stawiam sobie pytanie - na ile te żartobliwe uwagi docierają do „czytelnika docelowego”. Na ile młodzież faktycznie śledzi rzeczywistość wykraczającą poza internetowe „hajlajty”? (więcej na Przy kominku…)
Jeśli mieszkacie w Krakowie bądź okolicach, to w najbliższy czwartek, czyli 10 września o godzinie 22:40 zarezerwujcie sobie kwadrans na wysłuchanie audycji Tam i z powrotem w Radiu Kraków. Audycja prowadzona przez Marcina Baniaka jest emitowana w każdy czwartek. Jest całkiem niezła i chyba jako jedyna w Małopolsce, o ile nie w Polsce w ogóle, poświęcona w całości fantastyce. Piszę o tym głównie dlatego, że w najbliższym programie udzielę Marcinowi wywiadu telefonicznego.
Audycja będzie potem dostępna również w postaci pliku MP3, do którego podam link, jak tylko plik znajdzie się na stronie radia.
Autor Marsa mruga do czytelników okiem – szczególnie do tych, którym twarda fantastyka naukowa z początków drugiej połowy zeszłego stulecia nie jest obca. Kosik serwuje nam właśnie takie klasyczne w treści i formie hard science fiction. Nie wydaje mi się jednak, żeby ten lekki cień klasyków, nieustannie padający na powieść, miał komuś przeszkadzać – wręcz przeciwnie, wielu zapewne ucieszy się, że nie tak dawno powstało dzieło tak doskonale naśladujące mistrzów. To tyle, jeśli chodzi o pierwszą połowę książki. Bo jest także druga.
Po tym, jak Kosik popycha akcję o kilkadziesiąt lat do przodu, zmienia się właściwie wszystko. Z “archaicznej” konwencji przechodzimy do tego, co znamy z dzisiejszej fantastyki – pomysłowego melanżu cyberpunku i typowego science fiction. Autor trochę wybił mnie z rytmu: nagle na Marsie, niesamowicie przypominającym naszą Ziemię, pojawiają się niezwykle wysokie budynki, opasające całą planetę sieci łączności, napęd rakietowy zastępują silniki antygrawitacyjne. Poczułem się, jakbym po lekturze Kronik marsjańskich dostał do rąk Accelerando. (więcej na polter.pl…)
Niezaprzeczalnym faktem jest, że z zaopatrywaniem się w pewnego rodzaju towary jest w Polsce źle. Mam na myśli towary uznawane za luksusowe, lub chociażby rzadko kupowane. Rzeczywiście, najfajniejsze zabawki, jakie kupiłem Jasiowi, kupiłem za granicą. Na samej Oxford Street jest zapewne więcej eleganckich sklepów niż w całej Warszawie i Krakowie razem wzietych. Ceny oczywiście wyjątkowo nieprzystępne. Ale wystarczy się przemieścić kilometr dalej, by znaleźć normalne sklepy, gdzie ceny też są normalne, ale za to wybór taki, że tylko klękać. W sklepie turystycznym niedaleko Covent Garden można kupić to wszystko, co w Polsce jest dostępne tylko na Ebayu. Małym bonusem jest ścianka wspinaczkowa wykonana z lodu. Dokonania wspinaczy można oglądać przez szybę termiczną wprost z działu plecakami. Mała rzecz, a cieszy. (more…)
Nowe wydanie podręcznika dla gimnazjum Język polski 1. Między nami Gdańskiego Wydawnictwa Oświatowego zawiera fragment mojej powieści Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi. To miło, że moja pisanina została doceniona w ten sposób i że trafi, chociaż we fragmencie, do bardzo wielu gimnazjalistów. Może chociaż część z nich przekona się, że czytanie może być fajne. To ważne, bo taki właśnie cel stawiałem sobie od początku.
Autorzy podręcznika to Agnieszka ?uczak, Ewa Prylińska i Roland Maszka.